Sobie- dla pamięci i żeby zobaczyć to wyraźniej, a Wam dla inspiracji- żebyście szukali dobrych chwil w życiu, każdego dnia. Kilka zdjęć z minionego tygodnia. Bez szczegółowego kontekstu, ot po prostu: piękne, radosne momenty, które się przytrafiły, i które akurat zdążyliśmy uwiecznić.
Pomiędzy nimi dużo pracy, codzienne obowiązki, które czasem tak trudno mi wypełniać bez poczucia, że to zwyczajna orka na ugorze, zmęczenie, kichanie i inhalacje, a na koniec jeszcze jaśkowe próby rozstania z pieluchą... Naprawdę bardzo, bardzo przydaje się umiejętność dostrzegania piękna w codzienności, ćwiczę się w niej zatem bezustannie i wszystkich do takich ćwiczeń zachęcam :) Szczęściarze z tych, którym taki ogląd rzeczywistości leży w naturze! Zazdroszczę! ;)
Moje dzieci każdego wieczoru mówią, że było "faaaaaajnie" :) Och, jak bym chciała, żeby im tak zostało na zawsze!
No to po kolei:
Na wsi w podskokach :)
I w podskokach pod "naszym" murkiem przy pracowni. Ależ to była fantastyczna niespodzianka zobaczyć to drzewo całe w bieli i chodnik dosłownie usypany płatkami kwiatów! Dzieciaki oczywiście zaczęły bawić się nimi jak śniegiem :)
Tutaj Dania jako motyl w swoich karnawałowych skrzydłach.
Między innymi z naszym przyjacielem Gonzem (znanym Wam z tego albumu) ...
Rysowanie z ciocią Karoliną...
i robota taśmowa ;) Efekty w oddzielnym poście.
Tu ślady brudnej roboty. Dzieło jeszcze nie ukończone, ale jak możecie wnioskować po naszych dłoniach, jest kolorowe :)
I wieczór z młotkiem i gwoździami, czyli skręcamy nowy regał na książki.
Z dzisiaj: zaczynają się dmuchawce! Kocham je! :)
Nieśmiało też, ale jednak kwitną już bzy :)
Powyżej bezmleczne, bezjajeczne, prawie bezcukrowe i co najważniejsze, a nie zawsze oczywiste w tego typu wypiekach SMACZNE babeczki, które upiekłam w czasie, gdy Łukasz z dziećmi wystawiali "Czerwonego Kapturka" w pokoju (poniżej).
I na koniec jeszcze ramóweczka wydarzeń i warsztatów w pracowni w drugiej połowie maja i w kawałeczku czerwca. Mamy jeszcze kilka pomysłów, otwarci jesteśmy również na pomysły Gości Makowego Pola- terminy zajęć zawsze można przesunąć jeśli tylko będzie zapotrzebowanie i chętni na inny dzień tygodnia, inną godzinę czy tematykę :) Poza tym jestem w pracowni od wtorku do piątku w godzinach 14-17 i jeśli nie ma akurat zajęć zorganizowanych można zajść do nas z dzieckiem na tablicowe lub tarasowe rysowanie kredą, granie w gry (można przyjść ze swoją), zabawy w teatrzyk. Można się też umówić na indywidualne zajęcia plastyczne- trzeba tylko wcześniej do mnie napisać na makowepole@gmail.com :) Zapraszam, zapraszam!
PS We wtorek 14.maja pracownia będzie zamknięta, jedziemy się z Danusią ukulturalniać do Stolicy ;) Ale za to będę na Makowym Polu jutro.
Piękne zdjęcia! Piękne chwile!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, ile na nich emocji - jaka radość i pozytywna energia :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością się ogląda :)
Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia :)
jak Ty mnie zawsze pozytywnie nakręcasz!!! dziękuje Agnieszko za tego posta! ja mam teraz czas gdy tylko tą ciężką orkę widzę i zero radości... ale dzieci mam nadzieję widzą lepiej i dostrzegają pozytywne wydarzenia w ciągu dnia... co wieczór opowiadamy jak minął dzień i na szczęście ich spojrzenie jest bardziej łaskawe niż moje...
OdpowiedzUsuńdaj proszę przepis na babeczki! :)
ale faaaaajnie :)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiamy
Dzieci na szczęściw widzą więcej niż my :) Zdjęcia piękne! Miłego ukulturalniania jutro :)
OdpowiedzUsuńorka na ugorze - mam wrażenie, że pisałaś o mnie
OdpowiedzUsuńa co do całokształtu i szukania piękna w codzienności - warto poświęcić czas dzieciom i patrzeć na ich uśmiech, zamiast w ekran komputera. Tak szybko dorastają.
dlatego dziś planuję wspólny wypad na basen, co z tego, że dopiero o 20tej
Fantastyczne zdjęcia... tyle w nich radości i pozytywnych emocji, że mogłabym patrzeć na nie bez końca :) pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńżądam plakatów z napisem: "Makowe Pole krzepi!" :)
OdpowiedzUsuńjak dobrze, że jesteś, że dzielisz się z nami swoimi chwilami przypominając, że trzeba częściej je dostrzegać i cenić...