Pisałam już o tym, całkiem niedawno, że farby, kolory i swobodne malowanie zawsze pomagają. A szczególnie pomagają, gdy maluje się z innymi. Lubię hasło, które miałam niegdyś na szybie swojej pracowni w Wyszkowie, mówiące o radości wspólnego tworzenia, ale od pewnego czasu doświadczam, że to coś dużo głębszego, że nie chodzi tylko o radość. Radości czasem zwyczajnie nie da się z siebie wydobyć, nie da się jej zatem dzielić z innymi. Jednak jest coś takiego w procesie twórczym, że mimo wszystko niesie ukojenie.
W niedzielę na warsztacie "Metamorfoza albumu fotograficznego" po raz kolejny mogłam to zobaczyć: wystarczy założyć fartuch, poprzekładać tubki z farbą, wybrać swoje kolory, zacząć malować, nawet jak się myśli, że się nie umie, pobrudzić ręce, stół, a emocje i "nerwy" zaczynają się uspokajać. Im więcej warstw na pracy, im bardziej chropowata faktura pod palcami, tym gładsza staje się tafla myśli.
Nie musimy nawet ze sobą rozmawiać, wystarczy muzyka, albo zamiast niej szum suszarek. Może jeszcze rogaliki z dżemem z czeremchy- one też odgrywają tu swoją istotną rolę :) Iwonko :*
Na koniec warsztatu jest lepiej niż na jego początku. Coś się zmienia. Zachodzi metamorfoza. Nie tylko w albumach, których okładki przemalowałyśmy, ale i w nas. I mimo że troski, ciężary, smutki, choroby, niepokoje, z którymi przyszłyśmy, nadal istnieją, to możemy na nie spojrzeć z nieco innego miejsca.
To najcenniejsze momenty mojej pracy, które zapisuję sobie w sercu, by wydobywać je w częstych ostatnio chwilach zwątpienia. Na wszelkie wątpliwości najlepsza pewnie byłaby wiosna, ale, że się coś na nią nie zanosi (chyba, że przyśnił mi się ten śnieg po kostki i trzy wielkie bałwany przed naszym domem? ;)) pozostają warsztaty :).
A albumy, przyznacie, przemieniłyśmy w prawdziwe cuda! :)
Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam serdecznie :)
Agnieszka
Czym malowaliscie te albumy, akrylami?
OdpowiedzUsuńAkrylami głównie, ale też medium żelowym, mgiełkami, farbkami z perłowym połyskiem,ale to też akryl. Pod spodem gesso, na wierzchu lakier w sprayu.
Usuńdziekuje!
Usuńcudne...zwłaszcza ten z dmuchawcami i kolejny pod nim :) :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne! Rzeczywiście, widać, że autorki skupione na swoich dziełach, niewiele rozmawiały. :-)
OdpowiedzUsuńNo nie, trochę jednak rozmawiałyśmy :)
Usuńa jak wygladaly albumy przed metamorfozą?
OdpowiedzUsuń... ja tam byłam i herbatkę piłam i album ozdobiłam, a raczej zmalowałam i ciasteczka smakowałam... :) Pozdrawiam cieplutko ;) Zagrypowana I.
Usuńsuper zabawa
OdpowiedzUsuń