czwartek, 21 stycznia 2016

Biało

Lubię myśleć o styczniu, że to biały miesiąc. Biały jak niezapisana kartka roku. Biały jak coś, co dopiero nabierze koloru - nigdy nie uznawałam bieli za pełnoprawny kolor. Biały jak tło dla wszystkiego, co nie-białe. Biały jak szansa, początek, cisza...


Nasze nowe Miejsce Na Ziemi również jest białe. To nasza pierwsza zima tutaj. Możemy wydeptywać sobie serca w śniegu, Jaś i Danusia robią anioły, ciągną się nawzajem na sankach, w planach mamy ulepienie całej rodziny bałwanów-nareszcie nikt nam ich nie zburzy i spokojnie będą mogły doczekać roztopów. 


Z Idą eksplorujemy świat: to jej pierwszy śnieg, pierwsze sanki, pierwsze prawdziwe, zimowe buty.

 
To po Iduni najbardziej widać czas, jaki upłynął od naszej przeprowadzki. Oglądam te zdjęcia i z jednej strony czuję, że to było w sumie tak niedawno, a z drugiej, że tyle się zmieniło, tyle zdążyło się wydarzyć od czerwca - jakby to było w jakiejś innej epoce...


 Nasz malinowy chruśniak in spe :)
 

Nie mogę odmówić zimie i tej białej scenerii niewątpliwego uroku, ale szczerze przyznaję, że wolę cieszyć się nimi... w ciepłym domu. 


Zupełnie niespodziewanie wciągnęła mnie i zachwyciła opowieść o Dalekiej Północy: "Białe. Zimna wyspa Spitsbergen" Ilony Wiśniewskiej. Pożyczyłam tę książkę od siostry zafascynowanej tą prawdziwą Krainą Lodu, trochę w ramach czytelniczego eksperymentu. Podczytuję ją nieśpiesznie podczas późnonocnego usypiania Idy. Ze zdziwieniem odkrywam, że to całkiem ciepła lektura. I do tego pełno w niej bardzo kolorowych postaci :) 


W mojej pracowni również bywa biało. Ale tylko na początku- biel to baza dla innych kolorów.


A za sprawą mojej patronki, świętej Agnieszki, mam dziś białe tulipany w wazonie :)


A tak biało potrafi być na moim blogowym panelu przez kilka godzin, gdy postanawiam coś tutaj napisać... 
Wiem o czym, wiem co, ale cyzeluję każde, najkrótsze nawet zdanie. Zgubna przypadłość, z którą zamierzam się w tym roku rozprawić.

Jest jeszcze biel chusteczek higienicznych, które właśnie zużywam w ilościach nadmiarowych... A dzieci złożone gorączką, cała trojka. Życzę więc sobie anielskiej cierpliwości, a Wam i Waszym bliskim zdrowia na tę zimę. Następnym razem znów pojawię się z kolorami :)

Agnieszka

4 komentarze:

  1. Zdrówka Agnieszko! I wszystkiego najlepszego! I cierpliwości :) U mnie też piękna zima za oknem, tyle że, nie mogę jej jeszcze dotknąć. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Agnieszko z okazji imienin mnóstwo buziaków i dużo zdrówka przesyłam :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Agnieszko zdrowia Wam życzę, a Tobie z okazji imienin wielu okazji do kolorowania świata i tak wspaniałych tego efektów:)Sił i cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie napisane. Tak, styczeń jest jak biała kartka. Zwłaszcza 1 stycznia. U nas w tym roku mało śniegu. W domu bieli mało, bo wciąż nie potrafię przewalczyć z mężem tego koloru.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo! :)