W piąty tydzień mojego konkretnego projektu wchodzę z nieco nadwątlonymi siłami. Pochorowały się nam dzieci, znów odgłos działającego inhalatora jest muzyką naszej codzienności, na przemian z kaszlem na trzy małe gardła. To zdecydowanie taka sytuacja, w której celebrowanie zimy wydaje mi się absolutną niemożliwością.
Wiem już z wcześniejszych doświadczeń, że bardzo ważne jest dla mnie w takim chorobowym czasie to, żeby znaleźć wokół siebie odrobinę ciszy i przestrzeni "na pomyślenie". Odrobinę, ale każdego dnia, zwłaszcza w te dni najtrudniejsze. Będę zatem w tym tygodniu szukać tej ciszy w swojej rzeczywistości, będę może dlatego mniej on-line, częściej z językiem za zębami, uważniejsza na własne słowa, wrażliwsza na komunikaty innych, także te bezsłowne.
Dziękuję za odwiedziny. Trzymajcie się zdrowo!
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia dzieci!
OdpowiedzUsuńDziękuję! I też pozdrawiam :)
Usuńprzede wszystkim zdrowia dla dzieciaków :*
OdpowiedzUsuńa Tobie życzę żebyś znalazła ciszę, z doświadczenia wiem, że im bardziej takowej potrzebuję tym więcej rzeczy z zewnątrz próbuje mi ją zakłócić... :*
Wiedziałam, że żadnej mamie nie będę musiała tego tłumaczyć :) Z drugiej strony... tylko raz podczas choroby dzieci miałam ciszy pod dostatkiem, ale wtedy było z nimi naprawdę źle, więc już wolę tak jak jest. Zdrówka i dla Was:*
UsuńU nas nawet inhalator odmówił współpracy...
OdpowiedzUsuń