Spędziłam wczoraj fantastyczny dzień na warsztatach twórczych z filcem w roli głównej, w towarzystwie kilkunastu przesympatycznych i bardzo utalentowanych kobiet.
Do współpracy zaprosiłam Anię Chudzik-Pawlik (Wolfann) z Manufabricum, która wprowadziła nas w tajniki ręcznego szycia notesów.
Tu czekają już na nas kartki do poskładania i filcowe okładki:
Odmierzanie, zaginanie, dziurkowanie...
Wybieranie sznurków i guzików i szycie...
Zadowolone uczestniczki warsztatu z instruktorką i swoimi dziełami w łapkach:
Na drugim zdjęciu ja i mój notes, albo raczej mój notes i kawałek mnie- to jedyne zdjęcie, na którym jestem, jakie posiadam ;)
Później w roli pani instruktor wystąpiłam ja- zdjęć z procesu twórczego znów nie ma zbyt wiele, bo zajęta byłam wszak instruowaniem.
Tematem zajęć było filcowanie igłą.
Jako że wokół lasy, a w nich pełno grzybów, pomyślałam, że wdzięcznym motywem do ufilcowania będzie właśnie grzybek. Zaczęłyśmy od muchomorów, ale grzyby jadalne też powstaną.
Wysyp muchomorów imponujący, prawda? :)
A tu konik, autorstwa Sylwii, która wczoraj igłę do filcowania trzymała w ręku pierwszy raz w życiu. Moim zdaniem jest przeuroczy, a Sylwia niesamowicie zdolna!
Potem filcowałyśmy obrazki, nie mogę się doczekać, kiedy zbierzemy je wszystkie razem, już ukończone.
Przed nami jeszcze kilka spotkań, z innymi technikami i ze sobą nawzajem. Czekam niecierpliwie, bo takie wspólne tworzenie to dla mnie zawsze niesamowicie energetyzujące doświadczenie.
Pozdrawiam Was, dziewczęta, serdecznie, a Tobie, Aniu, jeszcze raz bardzo dziękuję za przyjęcie zaproszenia, wszystko, czego nas nauczyłaś i tę fantastyczną ciepłą atmosferę, którą tworzysz wokół siebie :)
Serdeczności dla wszystkich moich drogich Tu-Zaglądaczy!
wspaniały wysyp muchomorów, aż mnie zainspirowało na trochę filcowania :)
OdpowiedzUsuńZ tym "trochę" może być ciężko, bo to jednak strasznie wciągające- też myślałam, że sobie tak tylko trochę pofilcuję, ale po warsztatach nadal mam ochotę dziobać igłą :)
Usuńchciałabym byc taka zadowolona uczestniczką warsztatów :)
OdpowiedzUsuń:) Każdy choć raz w życiu powinien spróbować jak to jest być taką zadowoloną uczestniczką warsztatów :)Stan godny polecenia!
UsuńOch takie spotkania w gronie faktycznie emocjonująco inspirujące. Pięknie sobie filcowałyście ;)))
OdpowiedzUsuńDla mnie to był niesamowity zastrzyk weny i energii, bardzo się cieszę, że jeszcze kilka takich spotkań mam przewidzianych w grafiku na ten miesiąc :)
UsuńMarzą mi się takie warsztaty... :) Super!
OdpowiedzUsuńNic prostszego- zbierz kilka koleżanek, przyjadę gdzie trzeba (oby nie na drugi koniec Polski ;)) A Ania Wolfann również bardzo otwarta na wszelkie propozycje warsztatowania, więc na pewno też da się zaprosić :)
UsuńO rany jak ja zazdroszczę takich spotkań, ale kiedyś (co prawda bardzo długie;) się uda ;)
OdpowiedzUsuńMarta, my sobie możemy organizować takie spotkania raz w tygodniu :) Mam miejsce, zaproś kogoś jeszcze, umów nianię do Jagusi na dwie godzinki (jak już da radę tyle bez Ciebie wytrzymać :)). Nie ma czego zazdrościć :)
UsuńTo trzymam za słowo i czekam aż Jagusia przestawi się na karmienia rzadsze niż co 2 godziny ;)
UsuńCzadowe muchomory!
OdpowiedzUsuń