Jedna na Chrzest:
Dwie z okazji święceń kapłańskich:
Konwalie z "Aurory majalis" i niezapominajki z "Forget me not" nie raz uratowały mi już skórę- ja "niekartkująca" tnę i kleję kartki jak szalona dzięki nim ;)
Tęsknię już jednak bardzo za formatem 30 na 30 cm. Może już niedługo...
A tymczasem pozdrawiam ciepło i słonecznie- na przekór temu urywającemu głowę wiatrowi i stalowym ciężkim chmurom.
Szacun kochana za to wycinanie konwalii o_O Precyzyjna robota :*
OdpowiedzUsuńJasz, nie kpij ze mnie :) Już mam dosyć tego wycinania, ale to doskonałe ćwiczenie cierpliwości- więc się ćwiczę, przy okazji...
UsuńPiękne !!! I ten błękit taki cudny... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńkarteczki są cudowne, takie eleganckie i subtelne
OdpowiedzUsuńa konwalie... niemal poczułam ich urzekający zapach
Śliczne!
OdpowiedzUsuń