środa, 21 września 2011

Spacero- i koloroterapia:)

Na jesienne chandry, które dopadają nawet najdzielniejsze niewiasty, nie znam lepszych sposobów niż spacery i kolory. Zwłaszcza razem, i w ilości jak największej, aż do przesady ;)
W ostatnią niedzielę łapaliśmy w parku piękne jesienne słońce i dziś mam dla Was kilka zdjęć wybranych spośród setek zrobionych tego dnia.
Zdjęcia zrobione z miłością przez mojego Męża:)

Ja i Danusia w ujęciach różnych:


Janek:


Aż trudno mi uwierzyć, że rok temu, niemal co do dnia, spacerowałam z Jasiem w brzuchu! Była też sesja z kasztanami, pamiętacie? :)


A właśnie! W tamtym roku nie było w ogóle żołędzi, a w tym roku zatrzęsienie, natomiast kasztana znalazłyśmy tylko jednego! Przedszkolaki wyzbierały już wszystko, czy to taka zmienność natury?

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę pogodnego, słonecznego dnia!

11 komentarzy:

  1. Oj piękna ta Wasza koloroterapia :)) A ubiegłoroczną sesję pamiętam i nie mogę wyjść ze zdziwienia, że to już rok :) Spacerujcie się jak najwięcej nadrabiając letniodeszczowe zaległości :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesień w tym roku bardzo nas rozpieszcza zdrowym powietrzem, cudnym słońcem i radosnymi kolorami - aż chce się wyjść z domu i pohasać po parku. Twoje zdjęcia umiejętnie oddają klimat rodzinnej wyprawy - są przepiękne.
    Pozdrawiam xoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. kolorów nie brakuje... :) cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasztanów nie ma bo szrotówek niszczy drzewa. Niestety. Piękne zdjęcia Makówko

    OdpowiedzUsuń
  5. aleś Ty cudnie różowa! Nie mogę się napatrzyć! I uwierzyć, że Danusia taka stonowana w ubiorze :)) SPaceroterapia - chyba podłapię :) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas w parku masa kasztanów. Przybywajcie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękne kolory i fantastyczne zdjęcia!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zdjęcia!

    U nas kasztanów jest sporo, ale być może ze względu na zabójczą chorobę kasztanowców u Was może jest ich mniej?

    OdpowiedzUsuń
  9. Na Kasztanowej u nas mnóstwo ich jest, wczoraj sprawdzałam :)) Drzewa oblepione niesamowicie :)) Tylko trochę daleko jak na spacer z Maluchami :((

    OdpowiedzUsuń
  10. przyjeżdżajcie do nas- kasztanów i żołędzi zatrzęsienie- i można osobiście dziki pokarmić :)

    pięknie się ubierasz Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  11. MEa, ja też nie wiem kiedy to zleciało... Rok!? :)
    Frutti - oby jak najdłużej, potrzebuję pogodowego rozpieszczania, zwłaszcza po tegorocznym tak zwanym lecie.
    A z tymi kasztanami to dziwna sprawa-bo kwitły pięknie i jak należy, a teraz pod drzewami pusto. No, a może naprawdę to zmasowany atak zorganizowanych grup przedszkolnych ;) takie "bezkasztanie" wywołał? Idę jutro szukać gdzie indziej, bo bez kasztanów jesień się nie liczy!
    Dziękuję, dziewczęta, za odwiedziny i miłe słowa:*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo! :)