Wbrew temu, co u mnie za oknem, będzie tu dziś dużo lata. Pastelowego, akwarelowego, takiego jak kolekcja "Forget me not", oczywiście:)
I dziś bez zbędnych słów, bo jesienny katar czyni mnie wyjątkowo mało elokwentną, wybaczcie.
To po kolei, od najnowszej pracy:
skromny pean na cześć więzi siostrzanych;)
i przy okazji lift M-A numer 46.
Wcześniejszy o kilka godzin scrap o pewnej wyjątkowej podróży...
i na koniec praca- eksperyment, bo znów próbowałam wejść w stylistykę wintażu, w stronę której pokierowało mnie to zdjęcie Danusi.
Mistrzynie gatunku proszę o wyrozumiałość, a wszystkich o spojrzenie łaskawym okiem w stronę różyczek, które sama własnoręcznie zrobiłam i z czego jestem dumna i blada ;)
Trzymajcie się zdrowo, my zaliczamy właśnie całorodzinnie pierwsze jesienne choróbsko... Ale mając w pamięci ciepłe spacery wrześniowe i październikowe w zeszłym roku nie tracę nadziei na jeszcze trochę słońca i pogody, których Wam i sobie serdecznie życzę.
Do napisania wkrótce! :)
moim zdaniem bosko weszłaś w klimat-to tak a propos wintażu
OdpowiedzUsuńpoza tym ten pierwszy boski! zresztą i drugi ..i w ogóle:p
Kochana Makówko nie sposób opisać uczuć jakie mam oglądając te scrapy. I uwierz mi, nie przesadzam. Każdy jest baaardzo wyjątkowy, posiada mnóstwo przyciągających wzrok szczegółów. Zawsze byłaś moją scrapową idolką, ale teraz przechodzisz sama siebie :D Oprócz tego nie gratulowałam Ci jeszcze kolekcji papierów i sklepiku, a więc robię to teraz. Gratuluję!! :)
OdpowiedzUsuńMakówko, coś pięknego...
OdpowiedzUsuńŚwietne są, szczególnie pierwszy :)
OdpowiedzUsuńWszystkie trzy świetne, sama nie wiem, który najfajniejszy!
OdpowiedzUsuńprzepiękne! przepiękne detale i kompozycje :) uwielbiam Twoje LOsy
OdpowiedzUsuńte papiery są baoskie!!! to co z nimi robisz, nieziemskie...
OdpowiedzUsuńNiesamowite!!!
OdpowiedzUsuńAga, nowe oblicze dla Danusi nostalgiczne i romantyczne, a kwiatki, na prawdę robiłaś sama? no podziwiam :)
OdpowiedzUsuń