Przed przeprowadzką próbowałam trochę przetrzebić zalegające stertami zbiory gazet i papierów rozmaitych. W ramach tychże prób powstały, jak może pamiętacie, na przykład te kolaże. A potem także takie zakładeczki:Papierzysk wprawdzie przy tym jakoś znacznie nie ubyło, ale że zakładki użyteczne są bardzo i nigdy ich za wiele, nie ma co narzekać:)
Pokazuję je przy okazji słoikowej inspiracji z ostatniego piątku. A co by się mogło wyłonić z Waszego bałaganu?
Pozdrawiam słonecznie!
fioletowa- moja faworytka!!!
OdpowiedzUsuńświetnie wykorzystane wzorniki!
OdpowiedzUsuń/swoją drogą ciekawam wielce barw ścian Twoich:)/
pierwsza i czwarta dla mnie naj, ale wszystkie są świetne i bardzo pomysłowe!!!
OdpowiedzUsuńO, tak, siła niedpowiedzeń razem z dbaniem o dobre pomysły idą łeb w łeb. To jest super pomysł na radzenie sobie ze stertami gazet- mnie wystarczy, że jakis mały ścinek wykorzystam z grubej gazeciny, żeby mnie uwolnić od wyrzutów sumienia, że ja TYLKO przeczytałam:-)
OdpowiedzUsuńooo jakie fajne te zakładki! Kapitalne wykorzystanie rozmaitych kawałeczków. Szkoda tylko, że rzeczywiście niezbyt wiele w ten sposób ubywa :)
OdpowiedzUsuńI zdaje się, że mamy ten sam papier - taki liliowo-fioletowy w drobne białe kwiatysie. Bardzo lubię takie odkrycia.
wielce inspirujące!
OdpowiedzUsuńściskam mocno.
Urocze te wstążeczki ")
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziewczyny:)
OdpowiedzUsuńCynko, ciekawe czy się zdziwisz? Ściany mam białe:) Żeby było więcej światełka w domu i żeby wszelkie kolorowe drobiazgi miały neutralne tło.
no to się zdiwiłam:)
OdpowiedzUsuńserio:)))