wtorek, 23 lutego 2010

Dni skupienia...

Kto spróbował, ten wie ile czasu, cierpliwości i skupienia wymaga filcowanie... Przeczuwając to, sądziłam zatem, że to absolutnie nie dla mnie. Ale Cynka napisała raz pięknie u siebie, że to właśnie lekcją cierpliwości być może, a skoro tak i skoro czas teraz taki skupieniu sprzyjający... Przeszukałam internetowe zasoby wzdłuż i wszerz, zajrzałam tu i ówdzie i zaczęłam :) A to moje krzywe i trochę puchate pierwociny:
Mokrej robocie niestety ze względów zdrowotnych nie oddam się bez reszty , ale igiełkowanie wciągnęło mnie szalenie!
A najfajniejsze jest w tym filcowaniu to, że tu akurat zawsze można coś jeszcze poprawić, jakąś wystającą niteczkę wcisnąć, coś doformować, wygładzić. I to wszystko gdzieś w międzyczasie, gdy się komputer włącza, gdy poczta się ładuje, gdy się świnkę Peppę z Dzieckiem ogląda (jedna kuleczka= 1,5 odcinka).
Ale ma też to w sobie coś z pokuty... te poranione palce, brrr....

11 komentarzy:

  1. Aga jestem pod ogromnym wrażeniem :) Czy Ty musisz wszystko robić lepiej ode mnie? ;) Chyba muszę się na jakiś kurs do Ciebie wprosić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co prawda specem nie jestem, ale dla mnie fioletowy kwiatuszek jest fantastyczny!! Ja się chyba nigdy nie odważę spróbować swoich sił w filcowaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fiolet z turkusem, cudny kwiat :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oh są naprawdę piękne, ten fioletowo turkusowy obłędny! chociaż jako fanka żółtego podziwiam pierwszy zestaw :) ja lubię jak są lekko puchate- to fakt filcowanie uczy pokory ;P mnie tez relaksuje.Zamiast drzeć się na męża biorę igły i wyobrażam sobie różne jego części ciała haha

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne te pierwociny! korale z kwiatkiem szalenie mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ależ przepiękne!!!!!!

    :*

    ciesżę się , że też dałaś się wciągnąć :)))i rzeczywiście to, ze filcować można wszędzie jest dodatkowym atutem :)!

    OdpowiedzUsuń
  7. Aga, i całe szczęście , ze się skusiłaś na te igły bo szkoda by było nie odkryć jeszcze jednego talentu a ze jeszcze niesie ze sobą inne dobrodziejstwa, to nic tylko powtórzyć spotkanie z filcem, bo pierwsze efekty sa baaaardzo dobre:)!!

    OdpowiedzUsuń
  8. szaleństwo z tym filcowaniem!!!

    niesamowite :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Filcu jeszcze nie probowalam, choc ochota jest. Fajnie Ci wyszly te kwiatki.

    OdpowiedzUsuń
  10. też się ostatnio zmierzyłam z filcowaniem tyle, ze ja mówię mu zdecydowanie nie !!!

    za to twoje kwiaty mnie zachwycają w pełni ... i te kolory .......

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo! :)