Jarmarcznie:)

Kiermasze świąteczne już za mną. O przygotowaniach do pierwszego pisałam w poprzednich postach, drugi odbył się wczoraj w kawiarni Mesita. Tym, co dla mnie najfajniejsze w tego typu imprezach jest niewątpliwie możliwość spotkania mnóstwa ciekawych, twórczych osób. Miło było się przekonać, że moje rodzinne miasteczko nie jest bynajmniej jakąś twórczą pustynią i że zamieszkują je naprawdę zdolni, pomysłowi i nietuzinkowi ludzie, których niniejszym serdecznie pozdrawiam (jeśli tu jakimś sposobem zbładzili i to czytają:)). A w Mesicie spędziłam wczoraj kilka godzin na przesympatycznych rozmowach między innymi z szalenie ciepłą, błyskotliwą, wszechstronnie utalentowaną i niezwykle inspirującą Drugą Szesnaście! :) Poznać ją i zobaczyć jej prace: bezcenne!
Na zeszłotygodniowy kiermasz przygotowałam, obok innych rzeczy, które następnym razem, notesy nalodówkowe (z magnesami z tyłu).
Kilka radośnie owocowych z papierów z kilku kolekcji ILS, z dominującymi "Owocówkami":
Dwa subtelniejsze z "Herbacianego Ogrodu":
I jeden taki:Zdjęcia bardzo, bardzo złe, przepraszam...
A jeszcze napiszę, że Jaszmurka rozdaje różne rzeczy, ale nic ciekawego, więc wcale do niej nie zaglądajcie;)