czwartek, 29 października 2015

Ścienna afirmacja dziecięcej sztuki :)

Nigdy nie lubiłam pustych ścian, zawsze podobały mi się prywatne galerie-opowieści i bardzo chciałam stworzyć taką w moim domu, gdy będę duża ;) Przez lata życia w wynajętym mieszkaniu o iście pancernych ścianach moje marzenie o ściennej galerii rozrosło się i nabrało mocy. W ostatnim roku mój mąż spełnił je i na ścianie w pokoju zawisło kilka naszych najulubieńszych zdjęć i jeden scrap ( rocznicowy :), a w kuchni wykonana przeze mnie tablica (Obraz Kieszeniowy) i parę obrazków


Z sympatią dla ściennych galerii przeprowadziłam się do domu o ścianach nie tak kamiennie twardych- żeby coś na nich zawiesić zazwyczaj wystarczy młotek i gwoźdź, ewentualnie wkrętarka. I tyle mamy teraz tych ścian, że nawet nie trzeba się specjalnie ograniczać. Mimo to każdy gwóźdź wbijam z rozwagą- tworzymy wspólnie nasze galerie, obmyślamy ich tematy, starannie wybieramy wszystko to, co chcemy w nich wyeksponować. 


Na razie powstały dwie. W salonie daliśmy miejsce rodzinnej historii, to galeria-opowieść o nas i o tych, którzy byli przed nami. Wciąż coś w niej zmieniam, przewieszam, uaktualniam. Nie jest jeszcze gotowa, ale możliwe, że w pewnym sensie nigdy nie będzie. 


Druga galeria to afirmacja twórczości dzieci- radosna, kolorowa, energetyczna, trochę krzywa. Mieści się na ścianie w przedpokoju na piętrze, której w żaden inny sposób nie da się wykorzystać. 


Jej sercem jest wielki obraz-nasz portret rodzinny namalowany przez dzieci w prezencie urodzinowym dla Taty. Pozostałe prace to z trudem wybrane spośród wielu tworzonych przez Jasia i Danusię. Myślę, że będzie się zmieniać, może też rozrastać. Na pewno będzie szczęśliwym miejscem, przy którym wszyscy się uśmiechamy :) Ta galeria to także mój sposób na to, by powiedzieć dzieciom: "To, co tworzysz jest piękne, dobre i ważne!"


Pozazdrościłam moim dzieciom dumy twórcy jaka ich rozpierała, gdy oprawialiśmy i wieszaliśmy ich dzieła. Piękne jest ich wiara w talent, w wartość tego, co tworzą. Mnie wciąż krępuje eksponowanie swoich prac, brakuje mi ich pewności i entuzjazmu. Ale mam pewne plany co do ściany w sypialni, zobaczymy czy odważę się je zrealizować :)

Już miałam kończyć, ale przypomniało mi się, że mam zaproszenie na wydarzenie związane poniekąd z tematem tego postu. Otóż 21 listopada w Warszawie odbędzie się wyjątkowa impreza dla wszystkich osób zainteresowanych sztuką i rękodziełem: Art in Town. W bogatej ofercie wydarzenia znajdziecie moje, zupełnie wyjątkowe, jedyne skierowane do dzieci warsztaty "Artystyczne Inspiracje". 


 "Artystyczne Inspiracje" to warsztaty malarskie, podczas których będziemy szukać odpowiedzi na pytania: Czym i po co jest SZTUKA? Kto to jest ARTYSTA? Odkryjemy jak i co malowali Wielcy Malarze różnych epok i zainspirowani ich twórczością, na deskach malarskich w formacie A3, przy pomocy farb akrylowych, pędzli, wałków, szpachelek i palców namalujemy własne dzieło sztuki! Akurat do powieszenia w domowej galerii :)
Warsztaty odbędą się w godzinach 10.00-12.30, w ich cenę (95 zł) wliczone są wszystkie materiały. Zapisy i więcej informacji pod adresem mailowym podanym na plakacie.
Może to pomysł na inny niż wszystkie sobotni poranek z dzieckiem, dla Ciebie lub kogoś z Twoich Znajomych? :) 

Pozdrawiam ciepło!

13 komentarzy:

  1. Piękna ta Wasza galeryjka! Też nie lubię pustych ścian, ale długo trwało zanim po przeprowadzce namówiłam męża na wbicie pierwszego gwoździa. Teraz już sama je wbijam! U nas galeryjki już w każdym pokoju prócz sypialni. Tam ściany właściwie puste.
    Bardzo podoba mi się rodzinny portret prezentowy dla taty. Jest tak kolorowy i radosny, podobnie jak pozostałe prace Twoich cudownych pociech.
    Pozdrawiam ciepło!
    Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę trochę poskramiać moje zapędy do dziurawienia ścian, bo odkąd mamy takie, w których nie trzeba wiercić wiertarką i radzę sobie sama, istnieje zagrożenie, że zaobrazkuję cały dom ;)
      Dziękuję za komplementy i również ciepło pozdrawiam! :)

      Usuń
  2. Wspaniała galeria :) Portret rodzinny dla Łukasza bardzo energetyczny, radosny, a wyzgadzamy sie i wybaczamy się mistrzowskie :) Jak Ci się dzieci zmieniły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodać, nic ująć. Dokładnie takie same przemyślenia miałam. I w kwestii galerii, i w kwestii dzieci 😊

      Usuń
    2. "Wyzgodzamy się wybaczamy się" to hasło na zgodę wymyślone przez Jasia i Danusię, którego teraz wszyscy używamy :) A że dzieci mi się pozmieniały mówicie? To chyba fryzury- Danusia zapuszcza grzywkę i z odsłoniętym czołem rzeczywiście wygląda inaczej ( na starszą o jakieś dwa lata), a Janek z tymi swoimi niepokornie sterczącymi włosami wygląda na wyższego :)

      Usuń
  3. Rewelacyjnie to wygląda!
    Czytałam o warsztatach dla dzieci na Facebooku i zafascynowały mnie, genialny pomysł. Tylko my mieszkamy w Zachodniopomorskim...

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja córka rysuje nasze rodzinne portrety (z psami, kotem) nam na urodziny, imieniny. Wiszą na lodówce, tak kolorowe i fajne, że buzia się śmieje :-) Też muszę je w końcu oprawić, są lepsze niż zdjęcia :-)
    Pozdrawiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, portrety autorstwa dzieci może nie oddają w pełni tego jak wyglądamy (mój mąż namalowany przez Jasia ma iście szopenowską fryzurę! ;), ale pokazują klimat i uczucia jakie panują w naszej rodzinie w danym momencie- trudno to inaczej uchwycić, do fotografii zawsze można się uśmiechnąć na siłę, do dziecięcego obrazka nie zapozujemy... Dziękuję Ci za odwiedziny i pozdrawiam! :)

      Usuń
  5. Makówko przepiękna ściana! A wiesz, że my jesteśmy w trakcie robienia czegoś podobnego? Miało być w ramach- jak u Was, ale na razie musi nas zadowolić wersja eko. Robimy ramy z kartonów. W ogóle dużo kartonów dzieci przerabiają - po przeprowadzce jest w czym wybierać;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Makówko przepiękna ściana! A wiesz, że my jesteśmy w trakcie robienia czegoś podobnego? Miało być w ramach- jak u Was, ale na razie musi nas zadowolić wersja eko. Robimy ramy z kartonów. W ogóle dużo kartonów dzieci przerabiają - po przeprowadzce jest w czym wybierać;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to u Was jeszcze bardziej kreatywnie! :) Same ramy będą dziełami sztuki :) A co do kartonów- to u nas od zawsze najfajniejsze "zabawki". Ostatnio Jaś zrobił sobie z kartonu... łóżko! I upierał się, żeby w nim zasypiać (ale po kilku godzinach przechodził na swoje prawdziwe łóżko, bo to było jednak za twarde ;) ). Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  7. Piekna galeria, a ten obraz rodzinny powala. My mamy pare dziel dzieci w sypialni, stoja na szafkach nocnych i galerie rotacyjna na lodowce, bez ramek bo dzieci czesto ze szkoly przynosza obrazki na niewymiarowych kartkach. Tworza tak duzo, ze trudno nadazyc ze zmianami, ale mam pare takich ktore uwielbiam i wisza dluzej niz inne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla nas wybrać te kilka prac to też była nie lada sztuka! :) Ale dopasowywaliśmy rozmiarami i kolorami do tego głównego rodzinnego. Na pewno jednak obrazki będziemy wymieniać- już w tym momencie pojawiło się coś nowego, wartego swojego miejsca w galerii :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo! :)