Chorujemy, obecnie całorodzinnie, od początku stycznia, co już zaczyna być nieco nużące. Wciągamy się z dziećmi nawzajem w swoje zajęcia i chyba to pomaga nam wszystkim nie tracić pogody ducha. Wczoraj na przykład było wspólne scrapowanie :)
Na warsztat wzięłyśmy z Danusią zdjęcia upamiętniające jej niedawną utratę pierwszego mleczaka.
Pracowałyśmy też na takim samym papierze, choć ostatecznie każda na innej jego stronie. Mój scrap wygląda tak:
Maliny i bez (nie wiem czy nie pojawiły się tu dlatego, że ostatnio pijemy litrami sok z malin i czarnego bzu? ;) ) wycięłam z kupionego lata temu papieru, takiego z gatunku "szkoda ciąć". Mam postanowienie zmniejszyć trochę w tym roku swoje zbiory skarbów nietykalnych, mam już nawet pewne sukcesy :).
A tu dzieło Danusi:
Sugerowałam Dance podłożenie pod zdjęcie jakiegoś papieru czy podmalowanie tła, ale usłyszałam: "Ty robisz według swojego sposobu, a ja według swojego. Każdy robi, jak chce." Poczułam się przywołana do porządku i obiecałam więcej się nie wtrącać do jej twórczości ;)
Tutaj moja Artystka ze swoim dziełem:
O jej stroju i związanych z nim okolicznościach innym razem :).
Tymczasem zmykam- dzieci zarządziły seans filmowy.
Pozdrawiam!
Fantastyczne scrapy, a Dania w roli księżniczki :)))) Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuń