sobota, 14 grudnia 2013

W krainie sutaszowych sznureczków. Powarsztatowo.

Udało się! Zrealizowałam kolejny z celów wyznaczonych na ten rok: wzięłam udział w warsztacie sutaszowym i do tego zrobiłam na nim coś, co naprawdę mi się podoba :) Pisałam tutaj o moim pierwszym spotkaniu z sutaszem, efekty drugiego są o niebo lepsze. Zanim je jednak dumnie zaprezentuję, pokażę parę migawek z kilkugodzinnego twórczego procesu.

Najpierw Aneta wyjęła swoje skarby :)
Czarodziejskie guziczki, dzięki którym jej prace wyróżniają się spośród innych...


Sznureczki, kamyki i koraliki...


I jeszcze cudny igielnik po babci .


Początek pracy to trudne decyzje kolorystyczne. Trudno też było wybrać jeden guzik z tak wielu niezwykłych.



Kto mnie dobrze zna, ten wie, że z szyciem ręcznym naprawdę się nie lubimy. Mogę coś wyhaftować, ale nie umiem zwyczajnie zszyć rozdarcia, wolę uszyć coś dużego na maszynie niż przyszyć oberwany guzik.



Dlatego podczas warsztatu miałam naprawdę pod górkę, co najmniej kilka razy myślałam, że nie dam już rady. Aneta jest jednak wspaniałą, entuzjastyczną i pełną wiary w swoich uczniów nauczycielką i dzięki jej wskazówkom i pomocy udało mi się osiągnąć całkiem satysfakcjonujący rezultat.


Moja broszka to ta czerwono-turkusowa ze srebrnym guzikiem :) Może uda mi się sfotografować ją w lepszym świetle, wtedy pokażę dokładnie.


Dla tych, którzy nie mogli wziąć udziału w dzisiejszym warsztacie mam dobrą wiadomość: planujemy kolejne spotkanie, również dla początkujących, w nowym roku. Będzie to 11 albo 12 stycznia (sobota lub niedziela), można już zgłaszać do mnie i do Anety chęć uczestnictwa w warsztacie. Radość i duma z wykonania czegoś ładnego tą wcale niełatwą, ale niezwykle ciekawą techniką jest ogromna. Zapraszam serdecznie i bardzo polecam!

Pozdrawiam!

4 komentarze:

  1. Dziękuję przecudnym kursantkom za cierpliwość i "szybkie" przyswajanie wiedzy :) :*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowna broszka ;) sama czasem robię sutasz, muszę spróbować kiedyś z jakimś guzikiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam, bo jak dla mnie to wygląda na absolutnie czarną magię :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo! :)