Wrzesień to dobry czas na odnawianie, na zaczynanie, na re-kreację. Dni coraz krótsze, myśli bardziej jakby skondensowane, cele precyzyjniejsze. Ja jeszcze na sierpniowym rozbiegu, ale już zwalniam- czuję, że dotarłam do takiego punktu, w którym coś musi się zmienić, jeśli teraz nie zatrzymam się, nie odpocznę, nie posprzątam i nie wyrzucę z życia tego, co zbędne, zwyczajnie nie dam rady iść dalej. Wzięłam się zatem za porządki- wietrzę w głowie i w mieszkaniu, przestawiam, układam, zmieniam, wyrzucam i oddaję. To jednocześnie metafora i konkret. Realizuję też pomysły odkładane przez lata (sic!) na "kiedyś tam" i doświadczam w związku z tym niesamowitej radości.
O porządkach w głowie i życiu trudno pisać i raczej nie będę, ale z chęcią podzielę się zmianami i nowościami domowo-twórczymi :)
Dziś jedynie zajawiam, bo zaraz biegnę do pracowni kleić albumy, ale na dniach pokażę więcej.
czekam na rozwój wydarzeń..... :) czyżby miętowy kolor na.. ścianie?
OdpowiedzUsuńNo, nie do końca miętowy, turkusowy raczej, choć to zależy od pory dnia i ilości słońca wpadającego przez okna :)
UsuńWłaśnie się zastanawiałam jak efekty przemiany :)) Czekam z nicierpliwośia na więcej ;)
OdpowiedzUsuńpiekny kolor farby! A co to za materiał w nutki?
OdpowiedzUsuńAsiu, materiał ikeowski,kupiony jakieś pół roku temu, może jeszcze dawniej, w Warszawie już go nie ma. A kolor farby pewnie każda z Was ma inny na monitorze, a ja na ścianie jeszcze coś innego :)
Usuńrzeczywiście cudny kolor ;) czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńKolor cudny :) Ciekawa jestem efektu końcowego :)
OdpowiedzUsuńpiękne kolorki, ja też mam ochotę na wietrzenie :]
OdpowiedzUsuńbędę czekać na więcej zdjęć, bo jestem bardzo ciekawa co tam tworzysz ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie!
piękna mięta :)
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio za podobne porządki się wzięłam, bo miałam dość spraw odkładanych na "później", "niedługo" i "następnym razem". I też malowałam na niebiesko (choć nieco inny odcień).
OdpowiedzUsuńProblem z tymi porządkami taki, że trudno wyjść na prostą, nigdy nie jest posprzątane "do końca", przynajmniej u mnie. Ale chyba trzeba próbować? Pozdrawiam serdecznie! :)
Usuńcudowny kolor! ;)
OdpowiedzUsuńjak ja lubię cię tu odwiedzać.
OdpowiedzUsuńale o tym wiesz, prawda?
pięknie dzisiaj napisałaś. i przypomniałaś mi o tym, jak bardzo kocham tę porę. a o mały włos bym ją w biegu przegapiła.
więc odłożyłam wszystko na bok, wkleiłam do żurnalika czerwony liść z mojego balkonu i okrasiłam jednym z moich ulubionych cytatów okolicznościowych:
"Kwiecień nigdy mnie zbytnio nie pociągał; porą początku, właściwą wiosną, wydaje mi się jesień." /Truman Capote/
Eliza, cytat taki, że go mogłabym na ścianę- ot, mam takież właśnie doświadczenia, choć kwiecień nie jest dla mnie zupełnie bez znaczenia- to mój miesiąc urodzinowy :)
UsuńDzięki za odwiedziny! A kolor-raczej turkusowy- na ścianie trochę jakby ściemniał i w ogóle zmienia się w zależności od światła, trudno zrobić zdjęcie ścianie, tak, żeby wiernie ten kolor oddało. Jak się uda, na pewno pokażę :)
OdpowiedzUsuń