Niejednokrotnie przekonałam się, że pokrywanie papieru farbami, nadawanie mu faktury, oklejanie wycinkami z gazet, ot tak bez określonych intencji, bez konkretnego, praktycznego celu działa na mnie kojąco. A jeśli do tego doda się jeszcze przemiłe kobiece towarzystwo i ma się tak z trzy godzinki do dyspozycji, to to jest niemalże raj na ziemi, psychiczne spa, regeneracja, rekreacja i ogromna radość.
Z farbą spływają na papier wszystkie kotłujące się w głowie myśli...
Malowałyśmy, chlapałyśmy, cięłyśmy, sypałyśmy brokatem i kleiłyśmy tak z dziewczynami w sobotę. Odpoczywałam od gwaru minionych godzin spędzonych z dziećmi i od napięcia wielu dni, wypełnionych pracą na już, na wczoraj, na zadany temat... Dobrze tak czasem odpocząć :)
Na stole, po pracy...
Efekty moich poczynań takie oto:
Dziś znalazłam w jednym z pudeł kilka pustych antyram i oprawiłam w nie te dwa kolażyki. Nabrały szlachetności ;) Zachęcałam Was już kiedyś do eksponowania swoich prac, nawet jeśli wasz wewnętrzny krytyk śmieje się z tego pomysłu. Nie dajcie sobie zabrać ani pomniejszyć radości z tworzenia, celebrujcie swoją twórczość, cieszcie się jej owocami, podziwiajcie swoje dzieła. To kolejna lekcja, jakiej udzieliła mi moja Córka, przekazuję dalej, bo wierzę, że to ważne i cenne :) Innym razem napiszę o tym trochę więcej, Danusia zainspirowała mnie bowiem do napisania pewnego postu, mam nadzieję, że wkrótce będzie gotowy.
A tymczasem pozdrawiam Was serdecznie i ciepło! Radzicie sobie jakoś z tymi letnimi, czerwcowymi upałami, prawda? ;)
PS. Grześkowi serdecznie dziękuję za zdjęcia ze mną ;), także te piękne polaroidowe. Uli za odnalezienie mnie i przybycie z daleka ;) Izuniu, Marto i Kasiu, dobrze było z Wami potworzyć :)
cudowe tła wyszły :)
OdpowiedzUsuńwspaniale było z Tobą pobrudzić się i odreagować :) oby częściej :)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie czy masz jakies przygotowanie artystyczne ze wykonujesz takie sliczne dzieła?
OdpowiedzUsuń