Jedną z najbardziej szalonych, zdumiewających i jednocześnie zabawnych znanych mi opowieści jest ta o Alicji w Krainie Czarów Lewisa Carrolla. Dziś lubię bardziej niż w dzieciństwie, zwariowany świat tej historii wydaje mi się teraz jakby trochę mniej straszny, chociaż -paradoksalnie- wyraźniej dostrzegam w nim metaforę rzeczywistości z jej różnymi absurdami.
Obserwuję jednak sposób w jaki opowieść odbiera moja Córka- jest to dla mnie doświadczenie ze wszech miar ubogacające i oczyszczające z różnych "obcych" interpretacji. Dla Danusi Kraina Czarów to coś w rodzaju "Czasoprzestrzeni Głupawki"- tam cały czas wszystko jest tak, jak u nas tylko w tych niezwykłych momentach, gdy ogólnie panujące zasady zachowania zostają zawieszone.
Ktoś mówi od rzeczy, śmieje się do rozpuku i nie może przestać- dostał głupawki! A z głupawką walczyć nie ma sensu, sama przychodzi, sama odchodzi, nie wyrządzając żadnych poważniejszych szkód. A więc w Krainie Czarów panuje głupawka permanentna, wszyscy są tam zwariowani, więc wszystko wszystkim uchodzi. A do tego jest herbatka ;) I to jest chyba to, za co się Krainę Czarów lubi :)
Zwiedzamy sobie Krainę Czarów od pewnego czasu, zaglądamy do niej przez różne okienka i wchodzimy różnymi drzwiami- żeby było jeszcze ciekawiej!
Nasze ulubione drzwi to trzy książki: "Alicja w Krainie Czarów" w wolnym przekładzie Marii Morawskiej, z klasycznymi ilustracjami Johna Tenniela (Wydawnictwo "Świat Książki" 2010 ), cudowna duża, tekturowa rozkładanka z polskim tekstem Bogumiły Kaniewskiej, którą zilustrował Zdenko Basić ( wydana przez Wilgę ), oraz nowiutka jeszcze, odświeżona zupełnie ilustracjami samej Tove Jansson (Mamy Muminków:)) i pięknym przekładem Elżbiety Tabakowskiej, wydana przez Wydawnictwo Bona.
Czytamy, oglądamy, bawimy się...
i prowadzimy poważne badania komparatystyczne :)
Porównujemy jak wyglądają ilustracje jakiejś sceny w każdej z książek.
Danusia wychwytuje też różnice w tekście. Tu ten sam fragment opowieści w trzech wersjach:
Nasza ulubiona to chyba ta: "Ciekawiejsze, coraz ciekawiejsze!" :)
Odkrywamy, że książki miewają kartki o różnej grubości, fakturze, o różnym odcieniu papieru (ja mam słabość do tych żółtawych z wydania Bony).
I że mimo tylu różnic, to wciąż jedna opowieść. Opowieść, która inspiruje ludzi do snucia własnych opowieści.
My też daliśmy się zainspirować- powstało duże, zwariowane- koniecznie!- dzieło (książki pozują na nim). Pokażę je następnym razem :)
A Wam zdarza się czytać w podobny sposób? Lubicie znać różne wersje opowieści (przekłady, adaptacje) i macie wśród nich swoje najulubieńsze? Bardzo jestem ciekawa, podzielicie się? :)
Pozdrawiam serdecznie!
Makówko, gdyby mi kiedyś przyszła ochota być mamą, chciałabym być podobna do Ciebie- dla Ciebie to fantastyczna przygoda i to czuć:-)
OdpowiedzUsuńA przekłady i wersje uwielbiam, bardzo lubię czytać książki, które mi sie podobały w róznych wersjach językowych (zazwyczaj fr+pol lub ang+pol). Szczególnego bzika mam na punkcie książki dla dzieci Roalda Dahla, w oryginale The BFG (The Big Friendly Giant), po polsku w 2 wersjach: Wielkomilud i BFO (Bardzo Fajny Olbrzym). Mam dwa egzemplarze Wielkomiluda (trzeci był, ale gdzieś wyparował:-)), którego kocham najbardziej, z ilustracjami Franciszka Maśluszczaka, mam wersję oryginalną po angielsku z klasycznymi ilustracjami Quentina Blake'a, miałam gdzieś i słuchowisko i audiobooka chyba też, żałuję, że nie mogłam zobaczyć polskiego przestawienia teatralnego. Często tęsknię do tej historyjki i wracam do niej regularnie, zawsze poprawia mi humor:-)
Zdecydowanie podpisuję się pod pierwszym zdaniem Mrouh!
OdpowiedzUsuńJa jakoś nigdy do Alicji przekonać się nie mogłam. Muminki to powieść mojego dzieciństa. :)
Podziwiam Cię. Za taki ciekawy pomysł czytania książki. Za to, że Ci się chce robić coś z Dziećmi i robić to inaczej. Interesujący sposób a dodatkowo dzięki Tobie zobaczyłam ciekawie wydaną książkę - ta z przesuwanymi częściami stron itp. wygląda naprawdę interesująco .
OdpowiedzUsuńPiękne i inspirujące to Wasze czytanie :) i jaka piękna, kolorowa wersja Alicji :)
OdpowiedzUsuńNa punkcie Alicji ilustrowanej przez Zdenko Basića oszalalam w tamtym roku :)Kupiłam dla córek a cieszyłam sie jakbym to dla siebie ją kupiła :)) Moje dziewczynki uwielbiają ją przeglądać i odkrywać.
OdpowiedzUsuńhttp://scraproom-enthii.blogspot.com/2013/02/klucz-do-krainy-czarow.html Dzięki za inspirację! :D
OdpowiedzUsuń