Dziś kilka stron mojego art-journalu:
I strona, która jest jest przy okazji pracą na nowe kolorystyczne wyzwanie na Art-Piaskownicy.
Udaje mi się prawie każdego dnia zrobić jakiś wpis, eksperymentuję sobie z kolorami, mediami, wypróbowuje nowo zakupione dodatki bez bólu i poczucia, że je marnuję, które mi do niedawna nieustannie towarzyszyło i bruździło w tworzeniu. Nie musi być ładnie, nie każda strona jest arcydziełem, ale nie o tworzenie arcydzieł tu chodzi. Daję sobie dużo wolności, robię to, na co mam ochotę, w tych warunkach, które zastaję, nie czekam aż coś będzie lepiej (np. aż się wyśpię lub aż będę miała więcej miejsca i spokoju :)) Czuję, że art-journal w takiej formie i przy takim moim do niego podejściu to właśnie coś, czego mi było trzeba.
Radosnego tygodnia Wam życzę w ten podobno najbardziej depresyjny dzień roku 2011 (ja nie odczułam, mam nadzieję, że większość z Was również ).
Fantastyczny pamiętnik :) Uwielbiam Twoje wpisy :)
OdpowiedzUsuńJa też posłuchałam Twojej rady i marnuję ;)
piękny jest!oj ja odczułam,aż za dobrze:(
OdpowiedzUsuńFajnie zajrzeć do Twojego pamiętnika :) Cieszę się, że Cię tak "wzięło"! I precz z poczuciem winy na zawsze ;)
OdpowiedzUsuńlubię go bardzo :) mi właśnie brakuje takiej wolności w tworzeniu, coś często mnie blokuje :) próbowałam artżurnalować ale może to był nie ten moment jeszcze
OdpowiedzUsuńolejna seria pieknych prac..... trudno wybrać faworyta...
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga :-)
Cudniasty jest!!!
OdpowiedzUsuńTe kolory...
Te darcia...
Te chlapania... mrrrr... :)
:*