wtorek, 14 września 2010

Z lasu

Zachciało mi się muchomorków, a że w lesie nie udało się nam żadnego upolować (same podgrzybki!:)) wzięłam igiełkę i pyk, pyk, jak mówi Danusia, zrobiłam własne, malutkie i nietrujące.A potem jeszcze jeżową broszkę dla Danusi:A później kolejnego muchomora i... ale to już może następnym razem:)
Pozdrawiam serdecznie!

9 komentarzy:

  1. no jakie piękne :p
    zachorowałam muchomorkową miłością jak dostałam swojego muchomora :P

    pokazuj co tam chowasz,bo aż mnie świerzbi :P

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczny, chyba muszę wrócić do filcowania...szkoda że nie ma recepty na pokłute palce

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne muchomorki :)
    My mieliśmy okazję podziwiać, oprócz podgrzybków (jak najbardziej pożądanych, również śliczne czerwone muchomory- mam nawet fotki :)


    Mi też narobiłaś ochoty na igiełkowanie, całkiem o tym zapomniałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale świetne te grzybki, z resztą jeżyk tez uroczy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muchomory są po prostu nieziemskie! ♥

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo! :)