czwartek, 12 listopada 2015

Proces twórczy/proces życiowy

Doświadczam bardzo mocno tego, że warto tworzyć nie ze względu na efekt, ale dla samego procesu twórczego. Warto przechodzić przez kolejne etapy: entuzjastyczne początki, znudzenie pracą aż do jej porzucenia, powroty z nowymi siłami, pomysły, które każą wywrócić wszystko, co zrobiło się wcześniej do góry nogami. a czasem nawet zniszczyć i zacząć jeszcze raz, inaczej. Ten proces bywa trudny, męczący, wymykający się spod naszej kontroli. Ale jest zarazem wspaniały i fascynujący! Jak życie.


Gdybym zostawiła ten obrazek-kolaż na etapie, który wymyśliłam sobie jako finalny, opowiedziałby tylko kawałeczek pewnej historii.


Włożyłam go już sobie w ramkę i postawiłam na półce, oglądałam go i opowiadałam sobie "co było potem?". Mój synek Janek, który towarzyszył mi w pracowni, obejrzał oprawiony obrazek i powiedział, że mogłabym tutaj dokleić swoje zdjęcie z wózkiem z Idą. A ja od razu przypomniałam sobie o zdjęciu z pierwszego spaceru z Idą z zeszłego roku, które rzeczywiście doskonale by się do tego pomysłu nadawało! 


Był już późny wieczór, a ja siedziałam z Jasiem na podłodze w pracowni (mam dwa długie blaty i krzesła, a tak mocna jest siła nawyku! :/ ) i domalowywałam tło pod moje zdjęcie z dziećmi. Po drodze wylałam sobie na obrazek pół buteleczki czarnego tuszu, potem żółtym zalałam podłogę, potem wszystko było w tuszu, a do tego było późno...Ale oboje z Jasiem byliśmy tak podekscytowani tym, co właśnie tworzymy, że nic nie mogło nas zrazić. 


I tak powstała ta praca, która opowiada teraz o procesie życiowym, który się dokonywał przez 31 lat, między Wrocławiem a Wyszkowem... Moja trzydziestojednoletnia mama ze mną w wózku jesienią 1983 roku i trzydziestojednoletnia ja z Danusią, Jasiem i Idą (w wózku) jesienią 2014- nie wymyśliłabym sobie tego wszystkiego sama, poprowadził mnie proces. I mój synek, który "ma najlepiej w głowie" jak z dumą o sobie powiedział :)


Pozdrawiam Was serdecznie!

9 komentarzy:

  1. Przepiękny obrazek :) I wspaniały twórczy proces!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj pięknie to opowiedziałaś. Tego mi było trzeba. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo pięknie zrobione i opowiedziane.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, mam to samo. Coś robię, potem zostawiam i za czas jakiś powracam z lepszą "weną"
    A obrazem prześliczny!!!! Jestem pod wielkim wrażeniem

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo pięknie zrobione i opowiedziane.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne ..:) Aż nostalgia mnie złapała , jak w życiu wiele spraw się łączy i przeplata.

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż mam ciarki, niesamowite! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękny obraz, niezwykła klamra, a Jasiek jest genialny 😍 swoją drogą wiesz, że Jagoda nieustannie wspomina zeszyt z Kubusiem Puchatkiem od Jasia i Danusi 😊

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo! :)