wtorek, 19 listopada 2013

Kalendarz powarsztatowy i jeszcze jeden :)

Rok, w którym towarzyszyć mi będzie ten kalendarz, musi być kolorowy.
Ewa, w czasie warsztatu zalecała ograniczenie palety do kilku kolorów. Starałam się: jest ich tu naprawdę tylko "kilka".


Cytacik na okładce z Konopnickiej (bo powiem Wam w sekrecie, że na Cynkowych warsztatach pod nożyczki idą nawet szacowne literackie tomy, na co się w pierwszej chwili burzyło trochę moje polonistyczne serce ;)) 


Trudno oddać na zdjęciu różnorodność faktur, połysków, wypukłości. To trzeba oglądać także rękami.



Po warsztacie, zamiast sprzątać (tak, tak było!), zrobiłam jeszcze jeden kalendarz. W kolorach i motywach miejsca, w którym  posilałyśmy się pysznymi naleśnikami, i w którym zawsze można miło i smacznie spędzić czas, czyli  Restauracji Zebra :) 





Zebrowy kalendarz powędrował już wczoraj do zebrowych właścicieli, mam nadzieję, że się przyda.

Jeśli ktoś z Wyszkowa i okolic miałby ochotę na kalendarz wykonany przez Cynkę, to mam dobrą wiadomość: mam w sklepiku dwa cuda autorstwa Ewy, które można nabyć :) Zapraszam!

Pozdrawiam ciepło!

4 komentarze:

  1. Z takim kalendarzem każdy dzień musi być wspaniały :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wyszedł i ten powarsztatowy ;) i ten dla Zebry :) A mi teraz mało kolorów i akcentów i kusi kolejny :) tylko mediów brak :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne kalendarze :)
    Aż mi się moja śp polonistka przypomniała ze swoją teorią nt Konopnickiej... Ale cenzura tego nie przepuści ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo! :)