Warsztatowi, który poprowadziłam w zeszłą sobotę na VI Ogólnopolskim Zlocie Scrapbookingowym należy się oddzielny post, podobnie zresztą jak i imprezie niedzielnej- Koncertowi Charytatywnemu dla Maksa. Czas jednak nie chce się rozciągnąć, a do tego, jak to już wieloktrotnie tu pisałam- im więcej i intensywniej dzieje się w życiu, tym mniejsza działa na mnie siła przyciągania komputera, post będzie zatem jeden. Wspólny dla obu kolorowych, dobrych, pozytywnych wydarzeń.
Na warsztatach albumowych miałam przyjemność spędzić czas z dziewięcioma twórczymi kobietami. Każda stworzyła w czasie zajęć bazę albumu pełnego różnych skrytek, kieszonek i schowków. Podziwiałam pomysły dziewczyn- wymyślałyście, kochane, niesamowite rozwiązania (i zawiązania też ;))!
Decyzja: jaki papier na okładkę?
Już tniemy.
I kleimy.
Dziurkujemy i nitujemy.
Widok z góry. Na salę warsztatową i na halę zlotową- nie zdążyłam zwiedzić wszystkich stoisk, ale to może i lepiej dla portfela ;) Większa szkoda, że nie udało mi się spotkać i porozmawiać ze wszystkimi osobami, z którymi liczyłam, że się właśnie spotkam i porozmawiam... Następnym razem przybywam rankiem i odjeżdżam wieczorem ;)
Dziękuję moim Warsztatowiczkom za obecność, za radość wspólnego tworzenia i za to, że spośród tylu ciekawych warsztatów wybrały właśnie moje :) Ogromnie chciałabym zobaczyć Wasze, wypełnione zdjęciami, albumy. Te z warsztatów i następne :) Odezwiecie się z linkami do Waszych stron? :)
A tu już niedziela i ja na swoim stoisku-stanowisku na Koncercie Charytatywnym dla Maksa. Celem koncertu było zebranie pieniążków na leczenie i rehabilitację dzielnego Maksa, którego historię poznacie tutaj.
Można było sobie na makowym stoisku zrobić pięknego, kolorowego motyla i narysować coś na długaśnej kartce. A oprócz tego obejrzeć moje prace i dowiedzieć się czym jest scrapbooking :)
Jaś inauguruje podłogowe rysowanie :)
Harcerki pomagają dzieciom tworzyć motyle. Dziękuję Wam serdecznie, cudownie było mieć Was obok, w takiej ilości i gotowości do pomocy! :)
A moje dzieci szalały u sąsiadów :) Tutaj na stoisku "Kreatywki".
A tu Danusia na malowaniu... paznokci, w "Yasumi" ;)
(Ja naprawdę mam już taką dużą córkę??? Nie, że malującą paznokcie, ale że tak poważnie wyglądającą, dziewczęcą...)
To, co pokazuję to oczywiście tylko cząstka atrakcji koncertowych. Działo się dużo i wesoło, i mam nadzieję, z pozytywnym efektem finansowym na rzecz Maksa. Kibicujemy mu z całego serca.
Z Makowego Pola wyfrunęło tego dnia około pięćdziesięciu motyli :) A każdy był inny, niepowtarzalny!
Przesyłam słoneczne (choć nocne) pozdrowienia i ponawiam zaproszenie na sobotni Mały kiermasz ładnych rzeczy i warsztat notesowy na Daszyńskiego 47. Czekają tam na Gości piękne rzeczy utalentowanych twórców, nowe płyty i książki dla dzieci (i te stare, ale ulubione, najgoręcej przeze mnie polecane), kawa i herbata z wielu smakach z Cesarskiej Perły oraz koszyk na książki do wymiany :) Do zobaczenia!
Agnieszko-nie nadążam !nie wiem czy zazdrościć czy troszczę Cię żałować ( bidulko chudziutka :p)
OdpowiedzUsuńmasz taką energię jak bomba atomowa :p - tego zazdroszczę :p
buziaki
An, ja tamten weekend odsypiam cały tydzień, stąd relacja dopiero w piątek ;) Naprawdę chciałabym mieć energię bomby atomowej! :)
Usuń