Witajcie w kolejnym odcinku cyklu książkowego:)
Dziś będzie o książce, która jest absolutnym klasykiem i, jak dla mnie, swoistym wzorcem tego, co nazywamy "książką dla dzieci", a mianowicie o "Powiastkach Beatrix Potter".
Pełnym polskim wydaniem utworów Beatrix Potter możemy się cieszyć dopiero od 2010 roku, kiedy to nakładem wydawnictwa Wilga ukazał się piękny, gruby i ciężki tom "Powiastek" w tłumaczeniu Małgorzaty Musierowicz (o TEN). Wcześniej w księgarniach znaleźć można było kilka wybranych powiastek w oddzielnych małych uroczych książeczkach.
Zapragnęłam mieć tę książkę, jak tylko ją zobaczyłam. Porządna oprawa z obwolutą i pudełkiem, w środku kredowy papier, doskonałe tłumaczenie, cudowne, nostalgiczne ilustracje, każdy utwór opatrzony komentarzem na temat okoliczności jego powstania... Naprawdę piękna forma dla znakomitej treści! Chciałabym zawsze móc pokazywać moim dzieciom tylko takie książki.
Kremowe, duże wydanie jest z nami od zeszłego Bożego Narodzenia, w minione święta nasza biblioteczka wzbogaciła się o niebieski tom "Najpiękniejszych powiastek". To drugie jest o wiele poręczniejsze, a brak niektórych naszych ulubionych tekstów z tomu pierwszego po części rekompensują dodane współczesne ilustracje i dopiski, a przede wszystkim szczegółowa mapa świata Beatrix Potter (Danusia bardzo ją lubi!)
Jednym z naszych ulubionych opowiadań jest to o Króliku Piotrusiu, pierwsze i najbardziej znane z dorobku pani Potter. A tu i Piotruś we własnej, pluszowej osobie :)
Mamy jeszcze takie dwa i chętnie się podzielimy :)
Jeżeli chcecie przygarnąć pacynkę Królika Piotrusia- dla jakiegoś bliskiego Wam dziecka lub dla tego dziecka w Was ;) - napiszcie w komentarzu pod tym postem tytuł książki, z którą łączą się Wasze najmilsze wspomnienia- nie muszą one dotyczyć dzieciństwa i nie musi być to książka dla dzieci. Wpisywać się można do środy 15.lutego do godziny 13.00, potem wylosujemy (Danusia uwielbia, gdy robię losowania :)) osobę, do której poleci Piotruś. Będzie mi miło, jeśli umieścicie na swoim blogu ten banerek podlinkowany na Makowe Pole:
Druga pacynka do wylosowania w zabawie na fejsbuku. Zapraszam!:)
I pozdrawiam serdecznie!
To ja się zgłaszam pierwsza :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie losujesz też książeczki, bo nie mam, a doskonale pamiętam ją z dzieciństwa.
Moją inną ukochaną książką jest "Babcia na jabłoni" Miry Lobe i też jest wznowienie w tej samej szacie graficznej, w której wydana była gdy byłam dzieckiem :)
zdecydowanie "Karolcia", w której zaczytywałam się jako dziewczynka.
OdpowiedzUsuńHans Christian Andersen i jego baśnie, a najbardziej chyba Dziewczynka z zapałkami
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa też bym chciała tego króliczka -dla wnusia. Moja książka z dzieciństwa to "Przygody smoka wawelskiego" ale i wiele innych np. "100 tysięcy w kapeluszu" autorstwa Adama Bahdaja czy "Witaj, Karolciu" Marii Kruger, a z bardziej współczesnych to cała seria Harrego pottera przeczytana kilka razy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dorota
Pięknie wydanych książek szczerze zazdroszczę bo to książki dla całych pokoleń.
OdpowiedzUsuńMam całe mnóstwo książek, które są mi bardzo bliskie, ale, nawiązując do pięknych wydań Beatrix Potter, które były tłumaczone przez panią Małgorzatę Musierowicz, to często wracam do całej serii Jeżycjady napisanej przez tą poznańską autorkę.
ojej.. wybrać jedną książkę to niemożliwe! ale ponieważ połykałam książki już od dzieciństwa to może wybiorę tę którą pamiętam z najdawniejszych czasów :D to "Dzieci z Bullerbyn"; przeczytana pewnie kilka razy...
OdpowiedzUsuńi teraz tą samą książkę przytachaną z piwnicy czytam właśnie mojej 5-letniej córce (która powiastki Beatrix Potter dosłownie "przerobiła" w wersji angielskiej już jako 1-2letnie dziecię:))))
Moją najukochańszą książką z dzieciństwa jest "Dzika Mrówka i tajemnica u-2002 " Andrzeja Perepeczko . Nawet nie wiem ile razy ją przeczytałam . Moje dziewczynki ucieszyły by się z nowego przyjaciela .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Mili
nigdy nie dorosnę- "władca Pierścieni" ;)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nigdy nie spotkałam się z tymi powiastkami wcześniej :( Na szczęście dzięki Tobie moje dziecko będzie o nie bogatsze :))
OdpowiedzUsuńJa się przyznam do mojej niegasnącej od lat miłości do Jeżycjady i jej niesamowitego ciepła (ostatnimi czasy chyba Kalamurka jest tą ulubioną )
Dziękuję za inspirację :)
Buczkówna Mieczysława "Bajki dla Ewy"
OdpowiedzUsuńMojej babci stawały łzy w oczach już jak w bibliotece sięgałam po tę książkę znałam ją całkowicie na pamięć i uwielbiam ;)
teraz dzięki tobie sobie o niej przypomniałam wiec mam nadzieje ze mojemu synkowi tez się spodoba bo w poniedziałek wyruszam na poszukiwania :)
Książka, która do dziś sprawia że sama myśl o niej wywołuje ten charakterystyczny dreszczyk w okolicach serducha do "Słoneczko" Marii Buyno-Arctowej. Ta książka w ogromnej mierze mnie ukształtowała jako małą dziewczynkę, a teraz często zastanawiam sie kim bym była, gdybym jej nie poznała....:)
OdpowiedzUsuńPowiastki a na naszej liście wymarzonych książek. Oglądałam film a z dziećmi czytaliśmy małe książeczki z biblioteki i chętnie Piotrusia przyczyniamy.
OdpowiedzUsuńA mogą i nasza ulubiona książka topi Dzieci z Bullerbyn. Czytamy i słuchamy w wykonaniu Edyty Jungowskiej.
Pozdrawiamy serdecznie!
Iza z Dominikiem i Nikusiem
Pierwsze literackie wspomnienie to "Baśnie Narodów Związku Radzieckiego" - rewelacyjne, prawdziwe baśnie, kwintesencja mojego dzieciństwa. Iwanuszka Głuptasek, Mądralinka...ach już słyszę głos mojej babci :)
OdpowiedzUsuńPierwsza przeczytana samodzielnie książka to "Czarodziejski Młyn" Jerzego Afanasjewa - polecam! Moje dzieci pokochały ją tak samo jak ja.
Potem przez lata czytałam regularnie "Dzieci z Bullerbyn" jak wszystkie małe dziewczynki:)
A ja bym przygarnęła Piotrusia i miałabym dwóch :} bo mój przyszły mąż, choć leciwy, to jeszcze w nim siedzi dziecko jak w każdym facecie :}
OdpowiedzUsuńA książka, z którą wiążę najcieplejsze wspomnienia to ,,Macoszka" Barbary Wizy. Kupiłam ją za młodości z ciekawości w antykwariacie i okazała się bardzo przyjemna do poczytania! Polecam nawet dorosłym!
Czekam na Piotrusia i zapraszam do siebie na ciepłe Candy!
oj, tych ksiązeczek nie znam, musze sprawić takie mojemu trzyletniemu Kubusiowi
OdpowiedzUsuńmy ostatnio zaczytujemy sie w przygodach Tupcia Chrupcia...
a Piotrusia chetnie przygarniemy i razem z nim bedziemy czytac
pozdrawiam
annarozmyslowska@wp.pl
A moją niezapomnianą książką jest śliczna książeczka Lalkowo. Dostałam ja jak miałam chyba ze 4 lata -to prawie 48 lat temu i nadal ja mam.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przygarnę Piotrusia.
Moja ulubiona książka z dzieciństwa to ,, Mikołajek " Natomiast teraz wszystkie o psach :D:D
OdpowiedzUsuńZapisuję się na candy
Pozdrawiam
Z takiego króliczka Piotrusia ucieszył by się mój syn - Piotruś. Uwielbia wszelakie pacynki... a gdyby jeszcze mógł z nią "czitać" - byłby w siódmym niebie.
OdpowiedzUsuńAle wracając do pytania - jako dziecko nienawidziłam czytania, ale jedną książkę uwielbiałam. Była to książka Janusza Domagalika Pięć przygód detektywa Konopki
Moja ulubioną książką z dzieciństwa jest"Dzieci z Bullerbyn",natomiast młodszej córce obowiązkowo przed snem muszę czytać"Julek i Julka"
OdpowiedzUsuńTo i ja się zgłaszam :-) Tylko tak trudno wybrać jedną ksiązkę, bo z wieloma łączy mnie mnóstwo ciepłych wspomnień. Ale rzeczywiście, chyba jest ta jedna szczególna - "Wiatr schwytany w lustro", o bandzie dzieciaków spedzajacych wakacje nad jeziorem Oryz. Czytałam ją w kazde wakacje u Dziadków! Lato, słońce, łąka, pszczoły, spokój, szczęście, ksiązka i ja. Najlepsze wspomnienia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoja ulubioną ksiażką była "Sejdżi i jej bobry". Czytałam ja tyle razy, że kartki powypadały. Czilawi i Czikani śnili mi sie po nocy, bardzo chciałam mieć takie małe bobrzątka. A moje dzieci bardzo lubią Kubusia Puchatka i to najczęściej czytamy...
OdpowiedzUsuńi jak tu nie kochać pani Potter... :)
OdpowiedzUsuńciężko wybrać tylko jedną. elementarz radziecki - cudnie wydany, przewspaniale ilustracje i te tajemnicze litery... to było jak odszyfrowywanie tajemniczych kodów układających się w wierszyki i "skazki". :)
"Karolcia". podejrzewałam moją przyjaciółkę, że nią jest.
i "Błękitny zamek", który zrujnował moje nastoletnie życie uczuciowe zawyżając oczekiwania wobec ewentualnych kandydatów... ;)
Uwielbiam Beatrix Potter! Stasiu jako trzylatek najbardziej lubił Panią Mrugalską, chociaż o dwóch niegrzecznych myszkach też bardzo lubił:) Nie mam tego polskiego wydania, ale marzy mi się:) Ze swoich książkowych, miłych wspomnień wybieram "Anię z zielonego wzgórza". Im jestem starsza, im więcej doświadczeń zbieram tym cieplej myślę o tej książce:) Ze Staśkiem aktualnie czytamy "Porwanie Baltazara Gąbki", a Z Tośkiem nieśmiertelną Lokomotywę i Rzepkę;) Po Piotrusia chętnie się zgłaszamy, bo uwielbiamy uszastych przyjaciół:)
OdpowiedzUsuńMoja córeczka uwielbia Piotrusia, ale jej faworytem jest szczur Samuel Baczko :)
OdpowiedzUsuńJa zaczytywałam się w koziołku Matołku.
"Czerwony Kapturek" , chyba najbardziej utkwił mi w pamięci :) a po Piotrusia staję do kolejki :)
OdpowiedzUsuńhello!
OdpowiedzUsuńI would like to play with you.....
My childhood favorite books: The Adventures of Nils Holgersson
I often read, and read it many times myself.
one-year-old son to read a story a day, short ones, it is not really "assess" rather leafs through the books.
kisses
Eva from serbia
lapappilon@gmail.com