Tak najkrócej i najtrafniej można streścić dwa utwory Tuwima: "Lokomotywę" i "Rzepkę". Autorem tego niezwykle syntetycznego streszczenia jest Janek, wielki miłośnik obydwu tekstów:)
Miłość do tuwimowskiej twórczości dla najmłodszych przechodzimy z całą intensywnością już po raz drugi. Nie jest to może miłość najtrudniejsza, ale przyznam, że po kilku miesiącach wielokrotnego powtarzania "Lokomotywy", "Rzepki" i "Ptasiego radia" każdego dnia, z pewna ulgą przyjęłam zmianę zainteresowań czytelniczych Danusi. Ale nawet się nie spostrzegłam, kiedy wyrósł mi drugi "czytelnik" i wszystko zaczęło się od nowa...
Od nowa i w nowej oprawie, bowiem do naszej domowej biblioteczki trafiły wydane przez wydawnictwo Wilga "Wiersze dla dzieci" ze znakomitymi ilustracjami Macieja Szymanowicza!
Książka wydana jest pięknie, przyjemnie się jej dotyka, a znane przecież na pamięć teksty, nabierają nowego charakteru- dla mnie to bardzo odświeżające.
Danusia przegląda nową książkę na zmianę ze znanym i kochanym wydaniem "Lokomotywy i innych wesołych wierszyków dla dzieci" ilustrowanym przez Szancera- to już na zawsze będzie jej książka dzieciństwa:) Dla Janka natomiast "ciuch, ciuch, ciuch" oznacza tylko "Wiersze dla dzieci" od Wilgi.
Tu jeszcze troszkę środka- naprawdę lubię styl pana Szymanowicza. Ilustruje teksty adekwatnie, ale bez przesadnej dosłowności.
Szczególnie podobają mi się jego zwierzątka, a najbardziej chyba te w końcowej scenie "Rzepki" (gdy wszyscy robią "baaaaaaach" ;))
Niniejszy post inauguruje nowy cykl na Makowym Polu, poświęcony- jak łatwo się domyślić- lubianym przez nas książkom i książeczkom, a czasem też innym ładnym, miłym i pożytecznym rzeczom dla dzieci. Mam nadzieję, że będzie ciekawie i że z przyjemnością będziecie zaglądać do naszej Biblioteczki:)
A tymczasem pozdrawiam ciepło i życzę spokojnego weekendu!
o, ja zachęcona tymi ilustracjami kupiłam onegdaj jeszcze "Roztrzepaną sprzątaczkę" i "Rymobranie". zresztą pięknie napisane przez Dorotę Gellner. smakowite na głos. polecam.
OdpowiedzUsuńa Lokomotywa rządzi i się nie starzeje nic a nic.
O "Rymobraniu" też na pewno napiszę!:)
OdpowiedzUsuńObrazki faktycznie prześliczne, miła odmiana :) Ja też właśnie mam powtórkę z rozrywki jeśli chodzi o "Lokomotywę" i "Rzepkę" i muszę przyznać się, że rzadko je czytam, częściej po prostu opowiadam ;)
OdpowiedzUsuńJako wielki fan wszelkich bibliotek z radością witam nowy cykl:) I jakich masz świetnych małych czytelników. Cieplutko Was pozdrawiam i miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńNamówiłaś mnie :)piękne ilustracje
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność oglądać na żywo książeczkę o której piszesz.:) Razem z moim mężem kupiliśmy ją na święta bardzo młodocianemu kuzynowi mojego Marka.:) Tymek był zachwycony, czemu się nie dziwię, bo tak jak piszesz - książka jest przepięknie wydana, ilustracje przyciągają wzrok - mi bardzo podobały się obrazki przy "Lokomotywie"..:)
OdpowiedzUsuńNiedawno, przy remoncie u mojej Mamy, wyjęłam swoje stare książki z dzieciństwa..Cieszę się, że zostały w domu, bo jest tam sporo tytułów, które na pewno poznają kiedyś moje dzieci.:)
Wow, miałam identyczną książkę! Właśnie taką "Lokomotywę", jak ta na pierwszym zdjęciu :) Świetny pomysł na nowy cykl postów, czekam na następne :)
OdpowiedzUsuńOj rozbudziłaś mój apetyt na takie książki, choć u nas to jeszcze bardzo dużo czasu do wspólnego czytania :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziewczęta, za ciepłe przyjęcie nowego cyklu! Mam nadzieję, że będzie tu zawsze pięknie i inspirująco:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Moje dziecko chyba od urodzenia uwielbia "Lokomotywę". Najlepiej sprawdziła się książeczka taka rozkładana z ilustracjami pana Szancera. Jaś skończył rok i nadal lubi książeczkę, chociaż interesują go też inne, które sam już "czyta".
OdpowiedzUsuń