czwartek, 15 grudnia 2011

Pikowana narzuta

Pokażę Wam dziś nieco bliżej narzutę widoczną w tle na zdjęciach z poprzedniego posta.
Jak zawsze, gdy pokazuję tu coś szytego przeze mnie, tak i tym razem proszę osoby znające się na rzeczy o wyrozumiałość. Żadna ze mnie krawcowa, niestety. Ale!


Ten cudowny materiał upolowałam przypadkiem w ciuchlandzie. Za kawałek o rozmiarach 2m na 1,60 zapłaciłam całe 3 (słownie: trzy) złote. I tak, najprościej byłoby zrobić z niego zasłonki, ale w pokoju u dzieci do niczego by nie pasowały. Paczworkowy wzór sugerował natomiast narzutę. Ale narzutę? Pomyślałam, że sama tego za nic w świecie nie zrobię, że trzeba oddać do krawcowej, a wtedy... zniknie zupełnie satysfakcja z posiadania czegoś wyjątkowego za pół darmo.


Na szczęście miałam się kogo poradzić- Anita wyjaśniła mi jak się za to w ogóle zabrać i dodała odwagi:) Dokupiłam tkaninę na spód, ocieplinę do środka, z czerwonego płótna zrobiłam lamówkę... Sama w to nie wierzę, ale udało się!

Nie jest to oczywiście praca wolna od błędów, maszyna kilkakrotnie zjeżdżała mi na boki, tu się zmarszczyło, tam zagięło. Najtrudniejszym momentem było obszycie narzuty lamówką, tu miałam najwięcej do poprawiania.


Narzuta kosztowała mnie ostatecznie niecałe 50 zł i około 6 godzin pracy. Przeszła pozytywnie już wiele testów, jest bardzo funkcjonalna. Mimo licznych niedoskonałości jestem z niej szalenie dumna- dla mnie to kolejny dowód na to, że chcieć to móc i mam nadzieję, że będzie mi o tym przypominała w chwilach zwątpienia.

Odezwę się na dniach, żeby Wam pokazać jak pięknie zapełnia się nasze drzewko Jessego:)
Tymczasem pozdrawiam serdecznie!

14 komentarzy:

  1. Ona jest piękna!!!!!!!!! Jak widziałam na zdjęciach z losowania to właśnie miałam Cie pytać gdzie taką zdobyłaś! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacja! Tkanię bombową znalazłaś! A jeszcze ta cena... :) Świetnie Ci to wyszło. rewelacyjna do pikowania właśnie, no i odpada to zszywanie kawałków :). Wow i gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  3. zadna z ciebie krawcowa? dziewczyno przeciez ta narzutka jest nieziemska! wszystko tak ladnie dobrane i ja zadnych krzywizn nie widze! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam właśnie takie, czasem być może nie do końca doskonałe. Chociaż tu żadnej niedoskonałości nie widać, a te kolory takie prosto z dziecięcego świata :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczna narzuta :) Wygląda arcyprofesjonalnie :) No i te kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest idealna!!!
    Cudo jakiego dawno nie widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow!!! przepiękna narzuta !!! tkanina cudowna, gratuluję pomysłu i pięknego wykonania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rewelacyjna!:D Materiał jest super, taki ciepły w kolorze i te słodkie rysuneczki..:) A samodzielnego uszycia oczywiście gratuluję!:) Moja mama jest krawcową, ale ja szczerze mówiąc do maszyny się nie pchałam..;) Ale ostatnio wymyśliłam sobie pokrowce-ochraniacze na kartki świąteczne, z materiału i folią bąbelkową w środku..no i uszyłam je sama od początku do końca.:) Też byłam bardzo dumna, że się udało i nie skończyło w stylu "mamo, pomóż..";D
    Pozdrawiam Cię najserdeczniej:)

    OdpowiedzUsuń
  9. jest fantastyczna!co tam niedoskonałości,ja uszyłam 4 i każda jest niedoskonała-ale uwielbiam ja:p
    gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie jestem specem od pikowania takich dużych powierzchni, ale nie widzę żadnych niedociągnięć. Pikowanie wygląda jakbyś miała niezłą wprawę. Twoja skromność to chyba kokieteria:)

    A tak mniej "oficjalnie": narzuta jest śliczna! Porzuć skrap i zajmij się szyciem:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepiękna narzuta! Pełen odlot. Podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna narzuta , też się zbieram do tego i chętnie podpatrzę jak Ty się do tego zabrałaś :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo! :)