wtorek, 22 stycznia 2008

*****

A wczoraj dokończyłam "ozdabianie" nawilżacza na kaloryfer. Najpierw go nieporadnie zdekupażowałam (przyklejając całą serwetkę na falistą, no, w każdym razie nie płaską powierzchnię), a potem ratowałam akrylami (trzeba było zamalować dziury, które się porobiły przy klejeniu, dodać intensywności kolorom). Na koniec pięknie (tzn. szybko, szybko) polakierowałam całość...syntilorem(lakierem do drewna).Efekt... Nawilżacz musi być, bo nie da się oddychać, więc trafił w miejsce przeznaczenia. A ja przy okazji ćwiczę się w digi scrapowaniu:)
Papiery i dodatki z zestawów ShabbyPrinces

3 komentarze:

  1. Dziękuję za namiar na bloga! Już mam go na Przechowalni w zakładkach:) Piękne rzeczy pokazujesz:) Ciesze się:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ho ho,no piękny nawilżacz poczyniłaś, sporo pracy włożone, a efekt świetny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja miałem ta przyjemność widzieć go na żywo

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo! :)