Grzybkowy motyw chodzi już za mną od dawna. Nie mogę teraz niestety zrealizować kilku wcześniejszych pomysłów związanych z szyciem, ale za to wykorzystałam nabywaną właśnie umiejętność szydełkowania i powstała taka muchomorkowa czapeczka:

Przy okazji, trochę niechcący, zafundowałam sobie małą portretową sesję (to miały być zdjęcia CZAPKI przede wszystkim :))






Jeszcze tylko szepnę, że Nulka świętuje swoje, szesnaste bodajże, urodziny i z tej okazji rozdaje cukierki:)
Pozdrawiam ciepło z kanapy!
aaaaa czysta rewelacja :) tylko nie wiem co lepsze:) czapka czy Twoja sesja :)
OdpowiedzUsuńpiękna i zdolna muchomorzyca z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńSliczna sesja i bardzo fajna czapka. Gdy ja zobaczylam na flikrze myslalam, ze to truskawka ;) Filcowe muchomorki sa przepiekne!
OdpowiedzUsuńaaaj jak nam się Makówka muchomorowo odsłoniła ♥
OdpowiedzUsuńale cuuudna czapula i zdjecia pięęękna!
OdpowiedzUsuń:))))
ściskam ciepło!
uroczy z Ciebie muchomorek! :)) czapka śliczna
OdpowiedzUsuńAle Ci w niej do twarzy! Ta czapeczka jest dla Ciebie stworzona!
OdpowiedzUsuńbardzo udane początki :) czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńmówił Ci ktoś, że jesteś podobna do Joanny Koroniewskiej? ;)
OdpowiedzUsuńa w czapie wyglądasz bosko!