Rodzina w pudełku

Nie, ten post nie będzie na temat małych mieszkań, chociaż rzeczywiście sama często mam wrażenie, że mieszkamy w pudełku (zwłaszcza, gdy pracuję i nasz tak zwany "duży pokój" musi pomieścić cały bajzel scrapowy plus zwyczajne życie rodzinne, znacie to? ;))
Będzie natomiast o pudełku na prezent, a w zasadzie o pudełku, które samo w sobie jest prezentem.


Pamiętacie Pana Piłkarza? Postanowiłam rozwinąć ten pomysł, a że sprawdza się znakomicie, zrobiłam ostatnio dwa takie pudełka. Ale o drugim kiedy indziej.


Użyłam papierów z kolekcji "Forget me not", dodałam zdjęcie z naszej rocznicowej sesji, trochę kwiatów, ukochane taśmy i prezent imieninowy dla Kogoś, kto nas kocha i komu patrzenie na nas sprawia przyjemność, gotowy :) A jak patrzenie na nas się chwilowo znudzi, zawsze można pudełeczko zamknąć, tak też wygląda dobrze ;)


A wczoraj świętowaliśmy pierwsze urodziny Jana.


Nasz synek jest szalenie pogodnym, uśmiechniętym dzieckiem. Uwielbia towarzystwo, przepada za swoją siostrą, lubi muzykę (bywa na koncertach i sam "koncertuje"), przemieszcza się w tempie błyskawicy metodą łączoną (trzy kroki przy ścianach i meblach, reszta na czworaka:)), lubi podróże i spokojnie daje się wszędzie zabierać, asystował nawet w drukarni przy druku papierów z Makowego Pola :)
I choć widzę, ile rzeczy wydarzyło się od jego narodzin, wciąż z niedowierzaniem pytam: Kiedy minął ten rok? Odkąd zostałam mamą, czas zaczął pędzić...

Pozdrawiam Was ciepło, moi Drodzy Zaglądacze! U mnie jeszcze ciepło i słonecznie, a u Was?